Zawsze dbałam o swoich pracowników, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Stwarzałam im doskonałe warunki pracy. Chciałam, by nie tylko z wynagrodzenia i rodzinnej atmosfery byli zadowoleni. Chciałam by wygodnie im się siedziało, mogli wypić na przerwie dobrą kawę, czy mieć miejsce do odpoczynku. To były jednak działania stałe, czyli takie jakie podejmowałam codziennie. W czasach kryzysu trzeba to jednak zmienić.

Maseczki ochronne w korzystnej cenie

maseczki ochronne na twarz w hurtowniKiedy nadeszła pandemia koronawirusa to każdy był nieco zdezorientowany. Każdy sądził, że to potrwa kilka tygodni i wszystko wróci do normy, a tymczasem wszystko się przedłużało. Wchodziły w życie nowe restrykcje, nowe ograniczenia, trzeba było się dostosować. Początkowo wysłałam swoich pracowników na dwa tygodnie pracy w domu. Kontaktowaliśmy się przez pocztę elektroniczną, telefony, czy komunikatory internetowe. Nie było to jednak zbyt wygodne. Często pojawiały się problemy sprzętowe, ktoś czegoś nie słyszał, jak się ludzie nie widzą to gorzej się dogadują. Dlatego podjęłam decyzję by dostosować biuro do wymogów i zarządzić powrót do pracy. Oczywiście musiałam wszystko przygotować. Najpierw kupiłam maseczki ochronne na twarz w hurtowni. Od razu kupiłam ich dwa tysiące, tak by codziennie każdy z pracowników mógł wziąć przynajmniej dwie maseczki, a nie chodzić stale w tych samych. Maseczki były jednorazowe, z gumkami i drucikiem na nos, więc łatwo można było je dopasować. Maseczki nie były drogie przy tak dużym zamówieniu, przyszły zapakowane w paczuszkach po dziesięć sztuk, zatem nie musiałam wszystkich naraz wystawiać. To też ważne dla bezpieczeństwa, że maseczki nie stoją odkryte, tak że ktoś mógłby na nie nakichać. Poza tym zadbałam też o inne rzeczy. Kupiłam zapas delikatnego płynu do dezynfekcji z dodatkiem żelu aloesowego, który można stosować do dezynfekcji rąk, jak również silniejszy środek do czyszczenia powierzchni. Kupiłam też zapas jednorazowych ręczników, mydła antybakteryjnego, papieru toaletowego oraz ściereczki i gąbeczki. Bałam się że ze sklepów będą szybko znikać albo ich ceny znacząco wzrosną. Nie myliłam się, jak się ludzie rzucili, to nawet w hurtowniach półki świeciły pustkami.

Dzięki temu że zdecydowałam się na zakupy w hurtowni to mogłam sporo oszczędzić. Zarówno zapas maseczek, jak i środków do dezynfekcji nie kosztowały wiele, zmieściły się do magazynku, a przynajmniej nie musiałam się martwić że ich zbraknie. Moi pracownicy czują się bezpiecznie, a nam praca na żywo, choć w maseczkach, idzie o wiele lepiej.