Długo na to z mężem czekaliśmy, ale w końcu udało się dopiąć tego, by zamieszkać we własnym mieszkaniu. Było ono całkowicie surowe, więc od momentu kupna do zamieszkania musieliśmy sporo odczekać. Do tego czasu nadal mieszkaliśmy u moich rodziców. Ale to dawało mi spokojny czas na to, by przemyśleć, jak chcę żeby nasze mieszkanie wyglądało. A było wiele aspektów, które trzeba było bardzo dobrze przemyśleć, m.in. ściany. Były takie pokoje, które chciałam, żeby wyglądały zupełnie inaczej. To wiązało się z przygotowaniem materiałów odpowiednich do tego zadania.

Zabawa klinkierem elastycznym w trakcie remontu

klinkier elastycznySame pokoje i salon nie były dużym wyzwaniem. Tam chciałam mieć po prostu pomalowane ściany na odpowiednie kolory. Kwestia łazienki, mimo że zajmowała znacznie więcej czasu, też poszła stosunkowo sprawnie. W tym przypadku też miałam swoją wizję, której starałam się trzymać i jestem z niej usatysfakcjonowana. Największy problem miałam z kuchnią. Jakoś brakowało mi wyobraźni. Przeglądałam różne propozycje, oglądałam katalogi, przeszukiwałam internet w celu znalezienia tego bodźca, który rozbudzi jakiś pomysł, ale nic mi do głowy nie przychodziło. W końcu kiedyś pojechaliśmy odwiedzić rodzinę męża, którzy również dosyć niedawno wykończyli swój dom. I tam zastosowano w jednym z pomieszczeń klinkier elastyczny. Sama wcześniej nie widziałam go wewnątrz budynku, raczej kojarzył mi się na zewnątrz. Ale w tym przypadku wyszło to bardzo ciekawie i ładnie. Zaczęłam szukać więc takich rozwiązań na różnych zdjęciach w sieci i faktycznie była to intrygująca opcja do zastosowania w naszej kuchni. Przedstawiłam pomysł mężowi i tacie, bo to oni zajmowali się w głównej mierze wszystkimi pracami w naszym nowym mieszkaniu. Solidarnie stwierdzili, że to bardzo ciekawe rozwiązanie. Zamówiliśmy więc materiał, oni poczytali o jego nakładaniu i robota się zaczęła. Co ciekawe, taki klinkier faktycznie dzięki swojej elastyczności może być wykorzystany na różne sposoby, co bardzo fajnie dało wyraz w naszej kuchni.

Po skończeniu wykładania ostatniego pomieszczenia zakupionym klinkierem byłam wniebowzięta z dwóch powodów. Po pierwsze, kuchnia wyglądała bardzo fajnie, w moim stylu, wszystko mi odpowiadało. Chociaż wstępnie bałam się, że u nas to nie będzie wyglądać dobrze, ale niepotrzebnie się martwiłam. Po drugie, to oznaczało już koniec przygotowań i dawało zielone światło na dorzucenie wszystkich mebli oraz urządzeń i wprowadzenie się na stałe do naszego własnego nowego mieszkania.