W ciągu roku moja sytuacja życiowa zmieniła się nie do poznania. Opowiem o tym dzisiaj. Było to już rok temu. Wzięłam ślub i zaraz po ślubie chciałam mieć sesję zdjęciową – sesję zdjęciową plenerową taką, jaką mają inne pary. Niestety nasze wesele było skromne i bez udziału fotografia, a więc nie mieliśmy żadnej pamiątki. Chciałam chociaż mieć pamiątkę z tego, jak wyglądałam w sukience ślubnej. Mój mąż jest bardzo chytry i powiedział, że wykluczone jest to a żebyśmy udawali pieniądze na profesjonalnego fotografa.
Sesja ślubna plenerowa mimo wszystko
W związku z tym, że nie zainwestowaliśmy w zdjęcia, zaproponowałam mężowi, że zdjęcia wykona mój kolega, który jest dobrym i wykonuje sesje fotograficzne z pasją. Ma dobry sprzęt i posiada ogromną pasję do tego co robi. Mąż powiedział, że nie ma mowy. Byłam tym wszystkim załamana i w tym momencie zmieniło całkowicie podejście do męża który, ani trochę nie liczył się z moim zdaniem. Postanowiłam, że profesjonalna sesja zdjęciowa w Rzeszowie odbędzie się mimo wszystko! Porozmawiałam z kolegą i powiedziałam mu, że chcę żeby tak czy inaczej odbyła się sesja fotograficzna w Rzeszowie! Nieważne czy to z udziałem mojego męża czy bez niego. Sama chciałam po prostu mieć jakąś pamiątkę i tyle. Oczywiście umówiłam się z nim na spotkanie w Rzeszowie gdzie miała się odbyć sesja plenerowa. Wszystko zrobiłam w ukryciu przed moim mężem, który wściekłby się, jakby się dowiedział że poszłam z fotografem w plener. Nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności i zaczęłam pozować do zdjęć. Kolega przeprowadził sesję bardzo profesjonalnie. Czułam się jak ryba w wodzie. Tylko było mi przykro, że nie było przy tym mojego męża. Mimo to, nie mogłam się doczekać efektów sesji plenerowej. Kolega wydrukował kilka dni później zdjęcia z sesji plenerowej. Pierwszy raz zobaczyłam siebie w sukience ślubnej. Kolega uznał, że jestem przepiękną kobietą i zasługuje na bardzo dużo. Zrobiło mi się bardzo miło. Pokazałam mężowi moje zdjęcia. Jak je zobaczył, to się wściekli kazał mi od razu wyrzucić, twierdząc że tylko głupoty nie w głowie. Było mi bardzo przykro i jedyne co zrobiłam to wyprowadziłam się.
Zdjęcia to nic złego. A wyprowadzka od męża to był dobry krok. Zmienił się po ślubie na gorsze. To, że mąż nie chciał sesji ślubnej to tylko kropla w morzu. Takie zachowanie źle wróży na przyszłość. Teraz żyję sama i w spokoju w małym mieszkaniu. A na mojej ścianie widnieją zdjęcia w sukience ślubnej. Widać na nich, że samotnie pozuję do zdjęć, ale nie żałuję tego. Zdjęcia wyglądają naprawdę pięknie a sesja zdjęciowa była naprawdę profesjonalna.