Ostatnio przyszedł czas na zmianę wystroju kuchni. W związku z tym, że ściany w tym pomieszczeniu zawsze są zagrożone pryskającą wodą, tłuszczem, a także oparami, które powstają w czasie gotowania, musiałam zgłębić temat ich ochrony. Możliwości jest wiele. Mamy do wyboru klasyczne, ceramiczne płytki, plamoodporne farby i tapety, oraz różnego typu panele ścienne (szklane, plexi, dibond itp.). O dziwo trafiłam również na produkt, który do dzisiaj kojarzył mi się wyłącznie z podłogami.

Dekoracyjne i praktyczne okładziny na ściany

okładziny ścienne pcvPCV od zawsze w moim wyobrażeniu łączyło się z wykładziną na podłodze u babci i w wynajmowanym mieszkaniu. Okazuje się, że obecnie na rynku można znaleźć okładziny ścienne pcv. I wcale nie są to brązowe arkusze, które zazwyczaj omijamy wzrokiem. Są to całkowicie designerskie elementy wystroju, które obok zalet estetycznych są również niezwykle praktyczne. Przede wszystkim okładziny PCV są o wiele tańsze niż glazura czy panele ścienne. Niskim kosztem możemy zdobyć eleganckie kafle, imitujące mur z czerwonych cegieł, klasyczne płytki ceramiczne lub drewniane deseczki. Osoby, które wolą nowoczesne propozycje, mogą zdecydować się na okładziny z oryginalnymi grafikami, prinatmi związanymi z naturą lub wzorami geometrycznymi. Kolejnym atutem ściennych dekorów z PCV jest ich bardzo prosty montaż. Nie wymaga on zatrudniania ekipy specjalistów, wyposażonych w głośny sprzęt. Okładzinę z łatwością położymy samodzielnie. Mało tego. Nie musimy usuwać starych płytek. Wystarczy jedynie, aby powierzchnia była oczyszczona z brudu i pyłów, oraz odtłuszczona, a okładzinę możemy położyć bezpośrednio na wysłużoną glazurę. Dzięki ściennym okładzinom z PCV możemy w bardzo tani, szybki i prosty sposób odświeżyć wygląd naszej kuchni lub łazienki. Ponadto okładziny PCV są materiałem, który jest odporny na działanie wilgoci i detergentów. Dzięki temu utrzymanie ich w czystości nie nastręcza żadnych problemów. Wystarczy zwykła gąbeczka i trochę płynu do mycia powierzchni, i mamy czyściutką ścianę.

Długo zastanawiałam się nad płytkami w mojej kuchni. Za okładzinami z PCV przemawiało najwięcej argumentów. Dla mnie najważniejszy był ten, że pomieszczenie mogłam odświeżyć całkowicie samodzielnie. Bez ekipy obcych panów, kręcących się po mieszkaniu, bez dodatkowych kosztów, a przede wszystkim z uczuciem ogromnej satysfakcji, że oto wszystko zrobiłam sama. Cena arkuszy też nie była bez znaczenia. W końcu to jedna trzecia tego, co bym musiała wydać na same płytki ceramiczne.