Moi rodzice postanowili wyjechać na dwa tygodnie na wakacje do Hiszpanii. W pełni sobie zasłużyli na taki odpoczynek, bo cały czas są zalatani, zapracowani. Będą mieli teraz chwilę oddechu i czas, żeby się zregenerować i odpocząć. Z racji iż mieszkają w domku jednorodzinnym sami, bo ja i rodzeństwo już się wyprowadziliśmy, to poprosili mnie, abym zajęła się domem, to znaczy wycierać kurze, podlewać kwiatki, otwierać okna. Generalnie mieć oko na dom podczas ich nieobecności.
Szybkie wyczyszczenie narożników
Pierwszy raz rodzice zostawili mi dom pod opiekę na taki długi okres. Zwykle było to maksymalnie 3-4 dni, a teraz całe dwa tygodnie, ale w sumie co może być w tym takiego trudnego. Pierwszy tydzień zleciał mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Zbliżał się weekend i chciałam spotkać się z moimi dwoma przyjaciółkami. Nie miałyśmy tylko za bardzo gdzie, bo każda miała coś na głowie u siebie w mieszkaniu, więc postanowiłam, że zaproszę je do siebie do domu. Najpierw posiedziałyśmy w ogrodzie, a następnie przeniosłyśmy się do salonu. Wszystko było super, spędzałyśmy miło czas, do momentu w którym zdarzyło się coś, czego się absolutnie nie spodziewałam. Wylałam czerwone wino na narożników rodziców. Wpadłam w panikę i od razu zaczęłam to czyścić, ale niestety na nic się to zdało. Przyjaciółka powiedziała mi, że czyszczenie narożników w Warszawie, to chleb powszedni i nie będzie z tym problemu. Mam poczekać do poniedziałku i zadzwonić do odpowiedniej firmy, która się tym zajmuje. Całą niedzielę strasznie się tym denerwowałam. W poniedziałek z samego rana zadzwoniłam do jednej z firm i opowiedziałam pani, która odebrała, całą sytuację. Ona mi powiedziała, że takie plamy, to dla nich nic nowego i na pewno sobie z tym poradzą. Powiedziała mi, że panowie, którzy się tym zajmują mogą być u mnie za godzinę. Jak mi ulżyło, jak usłyszałam, że takie plamy mają na porządku dziennym i doskonale wiedzą, jak sobie z nimi poradzić. Trochę się wewnętrznie uspokoiłam i już tylko czekałam.
Panowie mieli być za godzinę i tak też przyjechali. Punktualni, jak mało kto. Weszli do salonu, popatrzyli na te plamę i powiedzieli, że zajmie im to maksymalnie 20 minut. Jak ja się wtedy ucieszyłam. Bałam się, że powiedzą, że tego nie da się już wyczyścić i że trzeba będzie kupić nowe, a tu taka niespodzianka. Po 20 minut faktycznie, po plamie nie został nawet najmniejszy ślad na narożniku. Panowie spisali się naprawdę na medal i mogę z czystym sumieniem ich polecać, jeżeli komuś przytrafi się też coś takiego.